07 maja 2018
Poniżej zamieszczam wpis jaki opublikowałam na portalu Facebook na moim osobistym profilu, gdzie niedawno zostałam publicznie znieważona przez kobietę (hodowcę) o nazwisku Katarzyna Witkowska. Tekst ten został również udostępniony do wiadomości wszystkich na profilu hodowlanym tego samego portalu.
Życie nauczyło mnie szanować ludzi i tego samego oczekuję dla siebie. W trakcie mojej zaledwie sześcioletniej praktyki hodowlanej zdobyłam bardzo wielu przyjaciół, którzy najpierw byli moimi klientami. Spod moich rąk wyszło 18 miotów co daje sporo ponad setkę szczeniąt. Każdy z tych miotów był starannie zaplanowany i miał przynieść określone cechy u szczeniąt. Nigdy nie było „wpadki”. Niejednokrotnie z suką do krycia przemierzałam setki kilometrów, bo tam, daleko był pies, którego zaplanowałam jako ojca szczeniąt. Początki mojej pracy w hodowli były trudne, zostałam perfidnie oszukana i wykorzystana finansowo przez właścicielkę reproduktora, gdy za pierwszym razem pojechałam z suką do krycia. Zapłaciłam wysoką cenę za swoją niewiedzę.
z poważaniem
Katarzyna Matuszewska