Owczarek staroniemiecki
Miot Y (2)

12.02.2024
To mnie Happy`śka wystawiła na próbę cierpliwości. Obliczyłam sobie termin porodu na 04/02 – to jest równo 60 dni od krycia. Wiedziałam, ze progesteron nie był zbyt wygórowany przy kryciu, więc należało się spodziewać przesunięcia o dzień – dwa. Ale o pięć!? Tego się nie spodziewałam. Od 61 dnia ciąży codziennie robiłyśmy USG i był badany progesteron (przed porodem zawsze spada). No i z tych badań oraz pomiarów temperatury wyniknęło, że przygotowania do rozwiązania rozpoczęły się już od rana 09 lutego i książkowo prawie 12 godzin później, rozpoczął się poród naturalny. Od drugiej w nocy do szóstej rano, wyskoczyło (dosłownie) sześć szczeniąt. I stop! Minęła godzina, dwie … trzy… Wiedziałam, że to nie koniec porodu, bo prawie drugie tyle było jeszcze w brzuszku. Umówiłam się na USG i po dwunastej wyjechałam z domu. Niestety w połowie drogi musiałam zawrócić do domu (skleroza nie boli). I w sumie dobrze się stało, bo jak podjechałam i wypuściłam Happy na podwórko na siku, zaczęła przeć i za chwile urodziło się siódme szczenię. Żywe! A to już minęło 7 godzin od urodzenia poprzedniego. To bardzo długo! I na tym akcja porodowa znów się zatrzymała, więc ok. 15.00 po raz drugi wystartowałam do lecznicy na USG – tym razem skutecznie. Po przyłożeniu głowicy okazało się że mamy jeszcze szczenię w środku (co z resztą dawało się wyczuć przez powłokę brzuszną). Problem w tym, że szczenię ułożone było daleko od wyjścia (w rogu macicy) i mimo działania oxytocyny którą dostała, niestety urodziło się już bez oznak życia. Nie pomogły leki, masaż serca i komora tlenowa. Za długa ta droga … Po kolejnym sprawdzeniu, znaleźliśmy jeszcze jedno – ono żyło. Nie było sensu powtarzać podawania oxytocyny, zdecydowaliśmy się na cesarskie cięcie. I całe szczęście, bo za tym dużym bratem chował się jeszcze drugi mały brat.
Tak więc w miocie było 10 szczeniąt, z czego jednego aniołka straciliśmy i została dziewiątka. Piątka chłopaków i cztery suczki. I wszystkie wilczaste! Gama odcieni od bardzo jasnych do praktycznie czarnych (tylko znaczenie pod ogonkiem). Wagowo miot podzielony na dwie grupy – albo ciut powyżej 400 gram albo ciut mniej niż 500 gram. Dwa wyjątki – ostatni urodzony przy cesarce – 340 gram i największy – 530 gram.
W pierwszej dobie nie odnotowałam spadku wagi, jedynie piesek urodzony przez cięcie był taki mało aktywny, nie bardzo się garnął do cyca a podtrzymany do karmienia, nie garnął się do jedzenia. Ten przybrał tylko 10 g. No i szaraczek z wagą urodzeniową 410 gram, też skoczył tylko o dyszkę, gdzie inne załapały od razu po pięćdziesiąt gram i więcej. No ale w drugiej dobie wynik już zdecydowanie się poprawił.
Happy jest trudną suką – chorobliwie zaborczą o dzieci, do tego stopnia, że usiłuje je za wszelką cenę schować przed całym światem, na przykład kładąc się na nie… Albo zrywa się od karmienia bo jakieś inne szczenię zapiszczało (nawet przez sen) nie patrząc przy tym na te, które akurat przy barze mlecznym. Szwankuje jeszcze świadomość tylnych kończyn – zdarza jej sie przydepnąć maluszka. A jaki wtedy wrzask!!! No to już w ogóle wpada w panikę… Te cechy nadopiekuńczości znikają zawsze w pierwszym tygodniu, kiedy matka uświadomi sobie że jej przychówek nie zniknie nagle, nie odparuje jak ona na chwilę zaśnie, i że nie trzeba siedzieć 24 h ze wzrokiem wbitym w drzwiczki kojca, wypatrując kto ośmielił się doń zbliżyć … Ech … wypisz wymaluj mamuśka Nikitka 🙂
Maluszki otrzymały imiona:
YANNA suczka wilczasta (pomarańczowa obroża) FOTOGALERIA
YOGGER piesek wilczasty (zielona obroża) FOTOGALERIA
YASCA suczka wilczasta (czerwona obroża FOTOGALERIA
YOKO suczka wilczasta (turkusowa obroża) FOTOGALERIA
YARDO piesek wilczasty (niebieska obroża) FOTOGALERIA
YAILA suczka wilczasta (różowa obroża) FOTOGALERIA
YIMMY piesek wilczasty (szara obroża) FOTOGALERIA
YANICK piesek wilczasty (żółta obroża) FOTOGALERIA
YASMIN piesek wilczasty (bez obroży) FOTOGALERIA

20 maja 2022
Dwa tygodnie za nami. Trzeba było widzieć moją minę, kiedy okazało się, że dwaj chłopcy bikolorki, okazali się być maści wilczastej ! Oboje bardzo ciemni, więc mogłam się pomylić (teraz to tłumaczę się sama przed sobą). A maluszek Oreo to już w ogóle była kruszynka w porównaniu z rodzeństwem, to gdzie tu kolor podszerstka dojrzeć !? Dzieciaczki ważą już sobie dobrze ponad kilogram (co niektórzy podchodzą nawet pod półtora kilograma), oczka mają już otwarte, drepczą powoli i niezdarnie. Za to fonia w pełni rozwinięta! Bardzo lubią śpiewać sobie po jedzeniu. Nie wiem czy to pomaga w trawieniu, czy co? Wheyla bardzo troskliwie opiekuje się maluchami. Wszystkie muszą jeść jednocześnie, bo jak nie, to wstaje i idzie szturchnąć spóźnialskiego. A jak któremu się zdarza pomylić kierunki do mleczarni, chwyta delikatnie zębami za kark i przekłada. Aż się wierzyć nie chce, że ta torpeda z turbodoładowaniem potrafi być taka delikatna.
Tak jak pierwszy tydzień mamuśka musiała chodzić w obroży bo siłą wyciągałam ją z kojca na siku, tak teraz sama po nakarmieniu towarzystwa melduje się pod bramką z pytającym wzrokiem „wypuścisz mnie” ?
29 maja 2022
Trzy tygodnie z hakiem i już nie poznaje tych maluchów. Ciężko już Wheyli poruszać się po kojcu, ba jak za długo się zastanawia gdzie by tu się położyć, to już nie ma się gdzie położyć, ponieważ dzieci rozłażą się wokół niej jak takie mróweczki. Próbują już nawet sięgnąć do cyca nad głową ale to jeszcze nie ten moment. Z pokoju oprócz pisków i śpiewu, powoli słychać inne odgłosy jak na przykład warczenie! I raz słyszałam nawet szczeknięcie! Furtka do kojca musi już być zamknięta, ponieważ maluchy wyczaiły, że mleczko z miseczki dostają w pokoju na podłodze. Więc jak brakuje wolnego cyca bo mama położy się w rogalik do karmienia zamiast wyłożyć się porządnie na boku, to idą szukać w terenie. Tylko że wyjść z koja jest łatwo, ale wejść ze śliskiej podłogi jeszcze przez miękki wałek ochronny to już wyższy stopień trudności. I siedzi potem taka sierotka i wrzeszczy, bo została sama na środku pokoju. Specjalistką w tych działaniach jest Odetta. Ta wiecznie nienajedzona.
Maluchy są już po pierwszym odrobaczeniu. Za chwilkę pierwsze szczepienie. Waga w trzecim tygodniu oscyluje w widełkach 1600 g (Oreo) – 1790 g (Ophelia). Mały dogonił resztę w podskokach i tylko patrzeć jak ich wszystkich przegoni.
Galerie zdjęć zostały już uzupełnione o najnowsze fotki. W albumie grupowym też co jakiś czas pojawiają się zajawki z życia szczeniąt w postaci krótkich filmików.

06 czerwca 2022
Przeskok w piąty tydzień oznacza u szczeniąt dużo nowych zdarzeń. Pierwsze szczepienie, pierwsze wyjścia na zieloną trawkę i kontakt z innymi psami. Na razie przestrzeń na ogrodzie jest nie do ogarnięcia, chociaż jak na pierwszy raz, dzieciaki świetnie sobie poradziły. Nie było strachu, wrzasków, zagubienia, tylko ciekawość i podążanie za moim głosem lub zapachem mamy Wheyli, która lekko zaniepokojona śledziła każdy krok swoich dzieci, włażąc mi oczywiście w kadr. Futra na tych małych piesach coraz więcej, już mi giną obroże w tych kłaczkach. Jedzenie z michy opanowane, na razie oczywiście to tylko kozie mleczko z masełkiem, żółtkiem i miodem. Karma pojawi się już niebawem, jak tylko maluszki skończą 5 tygodni.
Mamy w miocie dekoratorów wnętrz – ktoś nagminnie zawija mi ręczniki, pościele, podkłady … zwłaszcza w jednym narożniku. Albo kopią usilnie zwijając ręcznik w trąbkę, albo tarmoszą w zębach… Walk póki co nie odnotowałam, zabawy są grzeczne i ciche. Słychać je tylko w momencie gdy wchodzi Mama do karmienia albo Mamka (czyli ja) z zestawem misek wypełnionych mleczkiem. Oooo, wtedy o rozmowie przez telefon nie ma mowy.
Dzieciaczki są bardzo kontaktowe, bardzo lgną do człowieka. Lubią się przytulać, zaczynają podgryzać moje dłonie. Nogi, ciuchy jeszcze nie są na topie. Jeszcze 🙂 Nadal bardzo wygadane, po karmieniu przez jakiś czas wyśpiewują, tylko nie wiem czy z wołaniem o jeszcze czy z pretensjami że nie smakowało czy też wychwalają moją kuchnię 🙂
Za tydzień tuż przed świętem mam umówione drugie szczepienie, a to oznacza wycieczkę do Poznania. Zobaczymy jak będą się zachowywać w podróży.
Na koniec tylko mała wzmianka o pomiarach. Waga w czwartym tygodniu : Ophelia 2.380, Orkan 2.380 , Orchidea 2.510 , Odetta 2.330 , Oreo 2.230 (!) , i Opal 2.230.
Galerie zdjęć już uzupełnione o zdjęcia z 4 tygodnia. Zapraszam do obejrzenia – fotogaleria przy każdym z imion na początku strony (w pierwszym wpisie).
