Miot G(2)
Dnia 10.10.2020 pod osłoną nocy przyszły na świat szczenięta owczarka niemieckiego długowłosego ze skojarzenia Red Rainbow Czarne Wilki (Puma) & Enzo Śladem Wilka. Śmiałam się że Puma specjalnie czekała tak długo bo to już był prawie 63 dzień ciąży, żeby dzieci miały niepowtarzalną datę urodzenia. Miot liczy siedem szczeniąt. Była jeszcze ósma dziewczynka, której nadałam imię Goldi, niestety zachłystowe zapalenie płuc przy dodatkowo braku odruchu ssania uniemożliwiającym mi nakarmienie jej choćby butelką, było dla maleńkiej zbyt dużym obciążeniem. Goldi odeszła 11.10.2020 akurat gdy miałam jechać z nią do kliniki żeby założyć jej sondę do żołądka 🙁 Biegaj maleńka szczęśliwa za Tęczowym Mostem <3
Szczenięta przyszły na świat pomiędzy godziną 23.20 w piątek a 7.30 w sobotę. (osiem godzin). Puma spisała się na medal, rodziła bardzo spokojnie, rozważnie, bez paniki. Instynkt podpowiedział co i jak z tymi mokrymi wrzeszczącymi robaczkami, które natychmiast po urodzeniu pchały się do cyca 🙂 Waga urodzeniowa szczeniąt praktycznie równa w przedziale 540 -570 gram tylko dziewczynka z pomarańczową obróżką jest mniejsza (370 gram). W miocie jest pięcioro kawalerów (dwa czarne i trzy czarne-podpalane) oraz dwie suczki (jedna czarna i jedna czarna-podpalana). Goldi była czarna.
W pierwszej dobie zanotowałam spadek wagi tylko u jednego ze szczeniąt i to bardzo minimalny, pozostałe z kopyta ruszyły z wagą w górę. Puma pokarmu ma coraz więcej co widać po niektórych delikwentach, którzy nie mają umiaru w jedzeniu i po karmieniu wyglądają jak cysterna do przewozu betonu 🙂
Szczenięta otrzymały imiona:
GARFIELD – piesek czarny-podpalany (zielona obroża) FOTOGALERIA
GANDOR – piesek czarny (brązowa obroża) FOTOGALERIA
GERONIMO – piesek czarny-podpalany (niebieska obroża) FOTOGALERIA
GASPAR – piesek czarny (fioletowa obroża) FOTOGALERIA
GALIA – suczka czarna-podpalana (pomarańczowa obroża) FOTOGALERIA
GRAFIT – piesek czarny podpalany (żółta obroża) FOTOGALERIA
GRETA -suczka czarna (różowa obroża) FOTOGALERIA
06.11.2020
Długo nie pisałam … zawirowania życiowe zabrały mi dużo czasu i odebrały wenę twórczą. Czasem tak bywa 🙁
Jutro szczenięta z miotu G(2) kończą cztery tygodnie. Z tej okazji odbędzie się zapewne kolejna sesja zdjęciowa o ile dopisze nam pogoda bo dziś było kiepsko. A czwarty tydzień to już czas wyjścia na dwór. Więc trzymamy kciuki za sprzyjającą aurę. Maluszki rozwijają się prawidłowo. Aktualna waga jutro oczywiście , mogę jednak przytoczyć wartości z 3 tygodnia gdzie przedział wagowy zamknął się pomiędzy 1400 gram a 1630 gram. Tylko Galia idzie swoim torem i ważyła 1240. Maluchy nabierają futerka, przygotowują się powoli do wyjścia na dwór. W tej chwili etap ich rozwoju nazywam żartobliwie „dwa do przodu, trzy do tyłu”. Bawią się już choć koordynacja pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Czasem nie trafią, czasem się potkną, powoli uczą się używania zębów i kontrolowania siły ich uścisku. Bo ząbki już mają 🙂 I nie wahają się ich użyć kiedy wchodzę do ich „pokoju” posiedzieć , pogadać. Ciągają za rękawy, za nogawki, obgryzają kapcie, ciamkają dłonie. Gandor to nawet wdaje się ze mną w dyskusje. To znaczy ja gadam do niego po ludzku a on do mnie po psiemu. Warczy groźnie, marszczy nos – taki z niego straszny wilk! A te mordki mają tak słodkie że porannej kawy nie trzeba 🙂 (no dobra, herbaty). Są już po pierwszym odrobaczeniu, w przyszłym tygodniu pierwsze szczepienie.
Są bardzo grzeczne, nie wrzaskliwe, nie jęczące. Albo śpią, albo bawią się cichutko ze sobą lub też tarmoszą pluszaki. Nauczyły się już wychodzić z porodówki przez gąbkę zabezpieczającą. Teraz furtka musi być zamknięta