Miot A

Dnia 28 maja 2014 roku przyszły na świat pierwsze w naszej hodowli szczenięta owczarka staroniemieckiego. Rodzice – Jacy & Aik (linia DDR) to silne, mocne psy na grubej kości. Maleństwa również do drobiazgów nie należą :). Miot liczy siedem szczeniąt w tym … siedem dziewczynek !!! Krótko mówiąc mamy w domu babiniec 😛  Na pewno są dwie czarne suczki, z pozostałych tak na sto procent nie potrafię określić przy takich maluchach ale wg mnie są dwie wilczaste i trzy bi-kolorki. Jacy czuje się dobrze, maluchy na zmianę śpią lub siedzą przy barze mlecznym 🙂 .

IMG_2823hp

GALERIA SZCZENIĄT Z TEGO MIOTU –>  TUTAJ  🙂 

05.06.2014

Maluszki skończyły pierwszy tydzień. Dziewczynki otrzymały imiona: Aqua, Atena, Amanda, Ayati, Aurora, Aisha i Akela. Okazało się że czarna suczka jest tylko jedna a ta druga jest bikolorką ale baaardzo ciemną. To Amanda. Kluski rosną jak na drożdżach, poszczekują i warczą przez sen, zajmują już cały kojec i nadal najchętniej wtulają się w maminy brzuszek 🙂 Zapraszam do galerii.

18.06.2014

Szczenięta Jacy&Aik kończą dziś trzy tygodnie. Pierwsze „spacery”  na świeżym powietrzu już za nimi. Poznają też resztę stada, które bardzo czule i opiekuńczo się z nimi obchodzi. Coraz pewniej trzymają się na czterech łapkach a jak mam przyjdzie do kojca i nie chce się położyć to nawet na dwóch umieją stać   ;).

05.07.2014

Ani się człowiek obejrzy a tu już piąty tydzień za nami :). Zapraszam do galerii 🙂

07.07.2014

Sześć tygodni za nami. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to pierwszy miot w naszej hodowli i nie tylko szczenięta uczą się życia ale i ja uczę się sprawowania opieki nad nimi – uważam za wielki sukces to co do tej pory osiągnęliśmy. Podsumowując te sześć tygodni – maluchy rozwijają się prawidłowo. Są zwinne choć nie do końca skoordynowane jeszcze 🙂 Wyjście z ich wybiegu to nie lada wyczyn 🙂 . Są bardzo ciekawskie, nie bojaźliwe. Wielki kolorowy parasol to nie straszny potwór ale zabawka do potargania.  Obeznane z hałasem (odkurzacz, wiertarka udarowa, kosiarka), ze szczekaniem dorosłych psów tuż za siatką. Wiedzą że piaskownica służy do kopania dziur a pluszaki do tarmoszenia. Zwiedzają nasz niemal pół hektarowy ogród jeszcze bardzo ostrożnie ale bez strachu. Z resztą stada bardzo ładnie się „dogadują” – podchodzą uległe a tych co okazują zainteresowanie bliższą znajomością podgryzają i stadnie gonią. Mefisto bardzo lubi bawić się z maluchami uciekając im w podskokach i o dziwo mimo swojej masy robi to nadzwyczaj zwinnie i delikatnie. Waga kuchenna na której szczenięta była ważone niestety już się skończyła, ale na oko mają między 5 a 6 kg. Zaznały już smaku suchej karmy, surowego mięska, białego serka. Miotła, mop, grabie tudzież moje nogawki , sznurowadła czy sznurki od kaptura, to jest to co smerfetki lubią najbardziej! Po skończeniu pięciu tygodni, na dzień były już przenoszone na zewnętrzny wybieg specjalnie dla nich przygotowany. Przy sprzyjającej pogodzie spędzały tam cały dzień a na noc wracały do domowego kojca. Przez to przebywanie na dworze, załatwianie potrzeb fizjologicznych w domu okazało się problemem i rano wszystkie demolowały kojec chcąc za wszelką cenę wydostać się na toaletę. I nie wystarczyło otworzyć kojec i wypuścić na pokój bo natychmiast skakały i drapały w drzwi na korytarz. Tak więc po kilku dniach oswajania z wybiegiem zewnętrznym w dzień, zaczęły zostawać na noc. Mają tam ocieploną ogromną budę, drewniany taras nad którym rozwiesiłam plandekę (docelowo będzie tam drewniany daszek), piaseczek do siusiania a za kolejną furtką – teren do zabawy ze schodkami z kostki brukowej oraz piaskownicę. Łącznie – 50 m2.

01.08.2014

Skończyłyśmy 9 tygodni.  Dziewczynki wtopiły się już w stado, razem biegają po ogrodzie choć zdecydowanie przedszkole ma nieco inne zajęcia niż dorośli 🙂 Ulubionym zajęciem jest memlanie i zjadanie wszystkiego co wydawałoby się być niejadalne i znajdowanie różności, których nigdy w życiu ja bym tam nie znalazła! A najsmaczniejsze są korzonki !!! Mmmm…

12.08.2014

Powoli… powoli rozstajemy się z dziewczynkami. Wczoraj wyjechała kolejna – Akela. Smutno mi się zrobiło ale tylko na chwilę. Jak do tej pory każda z dziewczynek znalazła cudowny dom. Wszystkie przechodzą w nowe warunki bez jakiegokolwiek stresu, strachu, zaraz po przyjeździe do nowych domków czują się jakby tam mieszkały od zawsze 🙂 To mnie cieszy. Ze starszymi psami dogadują się w kilka minut, po kilku następnych już się z nimi bawią a następnego dnia już nimi rządzą 😛

Zostały jeszcze dwie – Atena i Ayati. Czekają na te swoje wymarzone kochające domki z zakręconymi i zapsionymi ludziami 🙂 Tymczasem szaleją po ogrodzie z moim stadem i solo we trójkę.

14.08.2014

Dziś dwie ostatnie dziewczynki opuściły nasz dom. Pojechały razem i będą dzielić swój nowy dom z jeszcze jedną starszą już suńką oraz kotem ! Ciekawa jestem tych relacji 🙂